Moda w makijażu często się zmienia. Niektóre jej elementy jednak pozostają bez zmian w każdej sytuacji. Jednym z nich jest gładka i zadbana skóra. Jednak nie każdy może się pochwalić cerą jak z okładki magazynu. W związku z tym niezbędne są kremy koloryzujące, które umożliwią uzyskanie świetnego efektu bez konieczności używania ciężkich podkładów. Jak łatwo osiągnąć efekt no make up i równocześnie nie przejmować się niedoskonałościami?
Kremy cc – pielęgnacja i kolor
Krem koloryzujący typu cc jest kosmetykiem hybrydowym. Oznacza to, że łączy on w sobie cechy wielu różnych kosmetyków. Po pierwsze ma on cechy kremu nawilżającego, co wpływa na jego lekkość. Ma też sporo pigmentów, które stawiają go w jednej linii z podkładami, korektorami, a nawet pudrem i rozświetlaczem. Jeden krem cc może w kosmetyczce zastąpić kilka kolorowych kosmetyków, więc doskonale sprawdzi się też jako baza makijażowa. Co ważne, kremy tego typu doskonale maskują niedoskonałości, ale równocześnie wyglądają naturalnie. Nie tworzą maski ani wyraźnej granicy odcięcia miejsca ich aplikacji.
Dobrze wypielęgnowana cera problematyczna
Nie ulega wątpliwości, że osoby z cerą wyjątkowo problematyczną – trądzikową, z bliznami, zmianami skórnymi, widocznymi naczynkami – często mają problem z dobraniem odpowiedniego podkładu. Bardzo często nie czują się też dobrze bez makijażu, ale równocześnie nie mają czasu i ochoty na to, by spędzać dużo czasu na jego aplikacji. Właśnie w ich wypadku doskonale sprawdzi się krem cc. To kosmetyk, który szybko i widocznie poprawi wygląd skóry. Wysoka pigmentacja pozwoli na ukrycie wszelkich niedoskonałości i to bez konieczności sięgania po dodatkowe produkty. Co ważne, taki krem da naturalny efekt. Oznacza to, że na pierwszy rzut oka nie będzie wcale widać, że jakikolwiek krem koloryzujący został użyty. Dobre kremy cc mają strukturę, która umożliwia im wtopienie się w skórę i połączenie się z nią. Właśnie z tego powodu są one bardzo skuteczne i równocześnie niemal niewidoczne, co pozwala na szybki prosty make up no make up.